czwartek, 31 października 2013

Love_Forever cz.2

***Justyna***
Po zjedzeniu udałam się z mamą Michała do kuchni w celu umycia naczyń.
-Justyna- zaczęła rozmowę i podała mi talerz
-Tak ?- zapytałam
-Dobrze cię się układa z moim synem ?- zdziwiło mnie to pytanie. Nie wiedziałam za bardzo co ma na myśli pytając o taką rzecz.
-Yyy, oczywiście. Jak na razie wszystko jest dobrze. A dlaczego pani pyta ?
-Oj tam, żadna pani. Pamiętaj !- ja jak zwykle zapominałam o tym.-Pytam, ponieważ mój syn jest z pozoru czułym, wrażliwym i uśmiechniętym człowiekiem, ale gdy ma powody do dużej złości lub zazdrości to często nie panuje nad sobą.
-Przepraszam, ale ja nadal nie rozumiem o co chodzi.
-Po prostu w niektórych sytuacjach nie umie nad sobą zapanować. Z jego ust mogą posypać się obraźliwe i nie miłe słowa, a nawet może dojść do rękoczynów. Chciałam ci tylko tak na wszelki wypadek o tym powiedzieć, bo jak by się kiedyś zdarzyła taka sytuacja to po prostu to zignoruj, ale jak powtórzyła by się to lepiej porozmawiaj z nim o tym.
-Dobrze, ale na razie nie doszło do takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie dojdzie- nie wiem czemu, ale jakoś nie chciało mi się w to wszystko wierzyć. Michał by był taki ? Może naprawdę pozory mylą. Pożyjemy, zobaczymy, na razie nie ma się czym zamartwiać.
Skończyłam "pracę" i poszłam do mojego ukochanego, który oglądał telewizję.
-Co patrzysz ?- zapytałam siadając obok
-Właściwie to nic. Tak zerkałem co leci. Czekałem na ciebie. Idziemy na spacer ?- zapytał
-Jasne-odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę drzwi.Na dworze było tak ładnie. Kolorowo. W końcu początek jesieni. Szliśmy za rękę rozkoszując się otaczającą ciszą. Tu jest tak spokojnie. Mi znowu się przypomniał mój dom. Zawsze muszę coś porównywać ze sobą. Taka jest z natury i zwykle to wychodzi na moją niekorzyść, bo czuję się gorsza.
Po około godzinie fascynującego spacerowania w ciszy postanowiliśmy wrócić do domu. Było już sporo po piętnastej, a o szesnastej miał zadzwonić Tomson lub Baron i zawiadomić go o której godzinie będą mieli spotkanie dotyczące bitew.
W domu nie było nic ciekawego, więc Michał zajął się oglądaniem Tv, a ja w nowym napływie weny zaczęłam kontynuować moją książkę. Po chwili usłyszałam dzwonek telefonu. Mój mąż odebrał, a ja czekałam w napięciu co zaraz mi powie. Wiedziałam, że bardzo kocha muzykę i chce wypaść jak najlepiej w tym programie, a ja mu z całego serducha tego życzę.
-I jak tam ?- zapytałam, widząc jak wchodzi uśmiechnięty do pokoju.
-Dobrze. Już za kilka dni dowiem się z kim będę walczyć, ale przed tym będzie jeszcze jedno spotkanie, ale muszę mieć akurat na nie twoją zgodzę, ponieważ odbędzie się w naszym domu, okey?
-Dobrze, ale wszyscy przyjdą do nas ?- zapytałam lekko zdezorientowana
-Nie, tylko będę ja i któryś z trenerów
-A jak tak to spoko.
-Dziękuję- dał mi buziaka w policzek- tylko już jutro będziemy musieli się zbierać
-Nie ma sprawy.- zajęliśmy się znowu tym samym co przed chwilą, następnie zjedliśmy kolacje. Rano musieliśmy niestety już jechać, więc spakowaliśmy się, poszliśmy wziąć prysznic i zapadliśmy w sen.

                                                                   ***Rano***
Po przebudzeniu zrobiliśmy wszystkie poranne czynności, zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w drogę. Oczywiście staraliśmy zrobić to jak najciszej, ponieważ była dopiero siódma, więc wszyscy jeszcze smacznie spali.
Około dziewiątej byliśmy już w domu. Ja poszłam się doprowadzić do porządku, którego niestety nie mogłam zrobić wcześniej, a Michał zaczął ćwiczyć grę na gitarze. Chciał grać jeszcze na jakimś instrumencie oprócz fortepianu, więc wyciągnął moją starą, lecz w dobrym stanie gitarę i łamał sobie palce.
Przebrałam się w to:


Oczywiście standardowo musiały byś słuchawki. Powiadomiłam go o moim wyjściu i poszłam na boisko. Koszykówka to była moja druga pasja. Uwielbiałam po prostu grać. Odstresowywałam się tym. Idąc zauważyłam, że ktoś już gra. Trochę się zasmuciłam, bo wolałam być sama, ale na szczęście ten ktoś był też sam, więc może się do niego przyłączę ? Był to mężczyzna. Na pewno starszy ode mnie.
-Dzień dobry.- nie będę mówiła do niego "cześć", bo go nie znam i mógł by sobie coś pomyśleć.Chociaż nawet nie wiem co, ale dobra.
-Yyy... no cześć.- kurde, sam do mnie to powiedział- Co tam ?
-Będziesz grać sam ?
-No nie zamierzałem z nikim grać, ale jeśli chcesz to się przyłącz.- poszło po mojej myśli. Nie musiałam chociaż go błagać o zagranie. Podeszłam trochę bliżej. Zaraz, zaraz to chyba Tomson. Ten z Afromental. Nie przepadałam za ich muzyką, więc za bardzo ich nie znałam i nie kojarzyłam. Nie będę się go o to pytać, bo w razie to by nie był on, żeby nie wyszło jakieś nieporozumienie, ale mniejsza z tym.
-Gramy meczyka ?- zapytałam
-Spoko-odpowiedział i zaczęliśmy grać. Naprawdę dobrze to robił. Trenuję od kilku lat i dosyć często tu przychodzę, ale on jednak był jeszcze lepszy, więc raczej to nie Tomson.Tak dobrze by grał ? Jakoś wątpię w to. Po około godzinnej grze odpoczywaliśmy i rozmawialiśmy, ale on niestety musiał już iść, a samej odechciało mi się grać.
-Wiesz, przepraszam cię, ale ja już muszę lecieć, może dałabyś mi swój numer?-spojrzał na mnie- oczywiście, żeby się jakoś skontaktować na spotkanie. Oczywiście mam na myśli grę- dodał po chwili
-No okey- wymieniliśmy się numerami i każde  z nas poszło w inną stronę. . Wróciłam do domu, a Michał mi oznajmił, że za dziesięć minut przyjdzie Tomson do niego i opowie jak mniej więcej będzie wyglądała praca z nimi. Zbliżała się godzina jedenasta, a ja nie miałam co robić. Zawsze było tyle zajęć, a tym razem nic. Ciągła nuda, a najgorsze jest to, że co raz częściej mi się to zdarza. Jakaś masakra.
Usłyszałam dzwonek domofonu. Okazało się, że zapowiedziany gość już idzie na górę.
-Cześć- usłyszałam przywitanie chłopaków
-Tomek
-Michał-podali sobie ręce- to chodź do salonu.-po około trzydziestu minutach postanowiłam do nich iść.
-Może się napijecie czegoś?- zapytałam
-Oo właśnie, a to jest moja żona- Justyna
-My się właściwie już znamy, chociaż nie z imienia, ale znamy się trochę - odpowiedział, a ja w końcu załapałam o co chodzi. Czyli to jednak był on. Grałam sobie w koszykówkę z wokalistą sławnego zespołu i nawet mam jego numer. Nieźle.
-Czyli to z tobą dzisiaj grałam ?-zapytałam, aby jednak się upewnić
-Tak
-Ale o co chodzi ?- zdezorientował się Michał. Powinniśmy mu to wyjaśnić, żeby nie było, że się z nim spotykam czy coś podobnego.
 - No bo dzisiaj jak byłam sobie pograć to Tomson też był i razem graliśmy. Krótka historia.

No to jest kolejna część opowiadania :D Jak się podoba ? :* Co o nim myślicie ? Jak dalej potoczą się losy bohaterów ? CZYTASZ=KOMENTUJ <3

sobota, 26 października 2013

Big_and_cauntry_love cz. 1

Dzisiejszy dzień był w miarę normalny. Jak zwykle spotkałam się z Magdą i Justyną, byłyśmy na zakupach. Zjadłyśmy wszystkie obiad w restauracji. Siedziałyśmy razem przy jednym stoliku, aż dosiadło się do nas trzech  mężczyzn. Byli bardzo mili.. zamówili nam po kawie, następnie zaprosili nas do kina. Nie byłam pewna czy chce iść ale dziewczyny mnie namówiły. Film był bardzo ekscytujący. Wróciłam do domu około 22. Byłam wyczerpana. Zjadłam tylko sałatkę, ponieważ od jakiegoś czasu jestem na diecie. Wzięłam prysznic i położyłam się spać.

                                        **Następny dzień**
Następnego dnia obudziłam się, nie miałam ochoty aby wstać ponieważ miałam dzisiaj szukać pracy. Jak zobaczyłam, że jest już 10 godzina. Szybko wstałam, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Szukałam pracy w gazecie. Już myślałam, że nie znajdę ale po jakimś czasie  zobaczyłam ogłoszenie, w którym nadawca pisał, że da pracę w restauracji. Ta restauracja znajdowała się za rogiem, więc postanowiłam iść i się dopytać czy to nadal aktualne. Założyłam kurtkę i poszłam. Pan, który był właścicielem był pod wrażeniem mojego entuzjazmu. Powiedział, że mogę spróbować i mogę zacząć już od jutra. Bardzo się ucieszyłam i podziękowałam. Wróciłam do domu, zadzwoniłam  do dziewczyn i poprosiłam je o spotkanie. Zgodziły się. Spotkałyśmy się w tej samej restauracji co wczoraj. Opowiedziałam im wszystko, że dostałam prace w restauracji. Uznałyśmy, że musimy to uczcić! Kupiłyśmy sobie po piwie. Zaczęłyśmy tańczyć i się bawić. Około 23 wróciłam do domu. Już nic nie jadłam ale poszłam się umyć. Potem położyłam się spać. 
                            **Pierwszy dzień w pracy**
Wstałam, zresztą jak codziennie. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i poszłam do pracy. 
- Dzień dobry. - powiedziałam
- Dzień dobry Julio. - odpowiedział szef
- Co mam robić? - zapytałam
- Będziesz kelnerką. - odpowiedział
- Tak wiem mówił mi już pan to wczoraj. - powiedziałam 
- Paulina będzie ci pomagała jeśli będziesz miała jakieś trudności. Poznajcie się. - zaproponował 
- Cześć jestem Julia! - przywitałam się
- Cześć miło mi cię poznać, ja jestem Paulina. - powiedziała
- Zdejmijmy krzesła z stołów. 
- Dobrze, ale najpierw gdzie mogę zostawić sobie moje rzeczy? 
- Chodź! Tutaj jest taka jakby nasza szatnia. Tutaj możesz sobie zostawić swoje rzeczy. - pokazała mi wieszak.
- Dziękuje! - podziękowałam 
- Proszę, a o to twój fartuch. Załóż go.
- Dobrze. 
W końcu przyszedł szef i kazał nam otworzyć restauracje. Na początku nie było za dużo ludzi, ale potem jakoś z czasem ich przybywało. O godzinie 20 skończyłam pracować i poszłam do domu. Byłam zmęczona, chciałam się położyć ale zadzwoniła do mnie Justyna i poprosiła żebym przyszła do kawiarni.
- Hej 
- Hej - powiedziała Justyna
- Proszę  przyjdź do kawiarni. - powiedziała
- Nie mogę jestem zmęczona. Po pracy. Może kiedy indziej. - powiedziałam
- A no tak, zapomniałam. Dobra przepraszam. 
- To pa. 
- Pa 
Zjadłam kolacje położyłam się i poszłam spać.


Mam nadzieję, że podoba się wam mój pierwszy post :) Trochę dziwny ale jest xd 

piątek, 25 października 2013

Love_Forever cz. 1

***Justyna***
Leżymy sobie z Michałem w łóżku, jest tak spokojnie, ale jak zawsze coś nam musi przerwać tą wspaniałą ciszę. Oczywiście telefon !!!
-Halo ? -odebrał mój małżonek komórkę.Nie słyszałam niestety o czym rozmawia, tylko jakieś pojedyńcze słowa. 
-Co znowu się stało ?- zapytałam widząc jak Michał szybko rzucił telefon i pośpiesznie zaczął się ubierać.
-Zapomniałem !!! Przecież dzisiaj są przesłuchania do The Voice. Na śmierć o tym zapomniałem ! Dobrze, że Rafał też się zgłosił, bo bym w ogóle nie poszedł.
-Nie przejmuj się ! Przecież ty dopiero jutro gamoniu !!!
-O boże... kamień z serca ..., to dlaczego Rafał do mnie zadzwonił ?
-Najwidoczniej mu nie powiedziałeś.
-Nie pomyślałem ...co ja bym bez ciebie zrobił ...
-No właśnie nie wiem-zaśmiałam się- możesz już wracać do łóżka. Dopiero jest ósma. Pośpij trochę.
-No dobra- rozebrał się i wrócił do mnie. Pospaliśmy jeszcze godzinkę, zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy na spacer. Następnie wróciliśmy do domu, zrobiliśmy wspólny obiad i zjedliśmy go. Cały dzień minął dosyć nudno, ale jakoś poszło. Napisałam również kawałeczek książki. Bardzo chciałabym ją wydać, ale nie wiem czy mi się uda. Można powiedzieć, że nawet to moje marzenie.
Położyliśmy się spać dosyć wcześnie, abyśmy się wyspali na jutro.

***Rano***
Wstaliśmy chyba o szóstej, aby wszystko zrobić na spokojnie. Zjedliśmy śniadanie, ubraliśmy się, uszykowaliśmy i wyszliśmy. Było naprawdę dużo ludzi. Michał był 438 uczestnikiem. Czekaliśmy jakieś 4 godziny, aż w końcu była jego kolej.
Wszedł na tą scenę, a ja w napięciu czekałam co się wydarzy dalej. Trzymałam za niego kciuki jak najmocniej.

http://www.youtube.com/watch?v=D-isCFIRWtg <------ występ

Na szczęście odwróciły się wszystkie fotele. Namawiali go, aby poszedł do ich drużyn, a nawet Marysia się przewróciła, bo mieli z nim śpiewać. Jednak wybrał drużynę Tomsona i Barona. To nawet fajnie. Byłam w tej chwili chyba najszczęśliwszą kobietą na ziemi.
Gdy było już po wszystkim wyszedł, a ja rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam. Marika standardowo coś tam powiedziała i odeszliśmy.
Jaka ja byłam szczęśliwa ... ! Boże ... ! Tego nie da się opisać ... ! Po prostu osoba na jakiej mi najbardziej zależy może mieć szansę spełnić swoje marzenia !
Reszta dnia minęła dosyć zwyczajnie, ale byliśmy bardzo podekscytowani. Wieczorem mieliśmy jechać do jego rodziców, aby się pochwalić, ale niestety nie wypaliło to, bo opona od samochodu się przebiła, a Michał już nie chciał po ciemku naprawiać. Jutro pojedziemy.
Zmęczeni szybko zjedliśmy kolację, wzięliśmy prysznic i poszliśmy spać.

***Następny dzień***
Rano po wstaniu i zrobieniu wszystkich potrzebnych czynności zdecydowaliśmy się, że spakujemy się i pojedziemy.
Droga zajęła nam jakieś dwie godziny. Wysiadając  z auta od razu zostaliśmy przywitani przez jego mamę, a właściwie to przez naszą mamę.
-Ooo ... ! Już jesteście .. ! Jak wam minęła podróż ?- podeszła do nas i dała po buziaku
-Cześć mamo ! Dobrze było i wiesz ... musimy ci coś powiedzieć- zaczął Michał
-To wejdźcie ...-weszliśmy do domu i usiedliśmy przy stole- To co chcieliście mi powiedzieć ?
-No bo...- zaczął mój mąż, ale jego rodzicielka przerwała
-Justyna ... ?- zapytała,  a ja się strasznie zdziwiłam, o co może jej chodzić
-Jesteś w ciąży ... ?- spytała, a mnie, aż zatkało. Jak ona na coś takiego wpadła ? Przecież to jest totalna bzdura !
-Nie ..., a dlaczego pani pyta ?
-Nie żadna pani, tylko mama, a pytam, bo Michałek się tak jąkał, że myślałam, że zostanę babcią - zawstydziła się troszkę
-Nie, nie będziesz babcią ... chciałem ci powiedzieć, że zgłosiłem się do takiego programu i przeszedłem do następnego etapu ! Będę w telewizji !- powiedział jej w końcu Grobelny, a ja cały czas byłam zmieszana, bo nie wiedziała dlaczego z tego wszystkiego wynikło takie dziwne zamieszanie.
-ooo, naprawdę ?!? Nawet nie wiesz jaka jestem z ciebie dumna !!!- odpowiedziała i przytuliła syna
-Dobra, koniec tych czułości ! Chodź, pójdziemy rozpakować rzeczy do mojego starego pokoju, Justynko- powiedział i skierowaliśmy się razem na górę do której prowadziło bardzo piękne drewniane schody.
Miał bardzo fajny pokój. Może nie do końca dobry jak dla dorosłego faceta, ale przecież jak był nastolatkiem to się już wyprowadził z domu.


-Bardzo fajny masz pokój- powiedziałam
-Mówiłaś mi to już kilka razy wcześniej, ale i tak dziękuję
-A nie ma za co, po prostu mi się podoba- odpowiedziałam i przytuliłam się do niego, ale znowu przeszkodził nam w "romantycznej" chwili telefon. Michał wyszedł, więc nie wiedziałam o co chodzi.
Czy on coś przede mną ukrywa ? Nie ... chyba nie ... Wrócił na miejsce, a gdy się spytałam o co chodziło na szczęście odpowiedział mi z przekonaniem, że to dzwonił Rafał  i powiedział, że się też dostał i też do drużyny Tomka i Alka. Co za zbieg okoliczności ... .
Potem zawołała nas mama, na obiad, a ona naprawdę wspaniale gotowała. Były same pyszności.
Różne sałatki i tak dalej, a co najlepsze nie było tylko jednej rzeczy jak u mnie w domu, tylko kilka do wyboru. Jak by była moją "prawdziwą" mamą to chyba bym ciągle jadła. U niego w domu panuje taka bardzo rodzinna atmosfera i ogólnie jest całkowicie inaczej niż u mnie.

I jak się podoba pierwszy rozdział ? Mam nadzieję, że jako tako jest :D Jeśli będzie chociaż jeden komentarz to piszę kolejną część :P Dziękuję !!! Blesss ... 

Siemka ;3

Jesteśmy przyjaciółkami i postanowiłyśmy założyć razem bloga. Ten blog będzie o różnych historiach miłosnych, które będziemy wymyślać. Postaramy się dosyć regularnie wstawiać posty.
Wymyślimy sobie postacie i będziemy zamieszczać różne opowiadania o nich. :P
Będą to dwie różne historie :D